Ten zabawny filmik pokazuje jak blisko jest od piękna do brzydoty. Fakt.
Zmieniamy się niepostrzeżenie i nie koniecznie dopiero na starość. Wiedzą o tym
już dwudziestolatki. A kto by nie chciał wyglądać młodziej, apetyczniej,
seksowniej?
Jest już na to rada. Metamorfozy są nieuchronne tak jak bieg czasu, istnieją
jednak sposoby by ich dzieło utrudnić, resetując Wasz wygląd od stóp do głów.
Po to powstała medycyna estetyczna. Na złość kalendarzowi potrafimy już
uwalniać Was od zmarszczek, przywracać młodzieńczość skórze, niszczyć cellulit,
kasować nadwagę. W naszym Instytucie MED-PRAXIS
robimy to bez skalpela, oszczędzając Wam cierpień.
Nie boli a działa.
Weźmy kwas hialuronowy - cudowny specyfik do
odmładzania, którym uzupełniamy ubytki w skórze, likwidując bruzdy, fałdy,
zmarszczki. Jest nieszkodliwy, nie wywołuje uczuleń, a efekty utrzymują się
długo.
Co potrafimy z pomocą tego kwasu?
Najpierw o samym kwasie.
Jest on istotnym i bardzo potrzebnym
składnikiem naszego organizmu. Wypełnia przestrzenie międzykomórkowe,
stwarzając warunki dla zachodzących tam reakcji.
Aż 50 proc. kwasu hialuronowego znajduje sie w
naszej skórze. Zatrzymuje w niej wodę. Jest jak gąbka: jedna cząsteczka kwasu
wiąże 250 cząsteczek wody, zapewniając naszej skórze elastyczność i jędrność.
Im młodsi jesteśmy, tym bardziej napiętą mamy skórę. Niestety, z wiekiem kwasu
hialuronowego nam ubywa i nie można tego procesu zatrzymać. Około czterdziestki
mamy go w sobie o połowę mniej. Co wtedy? Wiadomo. Nasza skóra wiotczeje, jest
mniej nawilżona, zaczynają się tworzyć zmarszczki, fałdki, kurze łapki, zmienia
się barwa, przygasa świeżość młodości. Niedobrze! Widzimy to w lustrze i
czujemy niesmak, niepokój, strach. Wszystko w nas krzyczy: "Nie chcę!
Ratunku!.."
Jest już na to ratunek. M e z o t e r a p i a. Niedobór
kwasu w skórze można uzupełniać, ostrzykując nim skórę. Kwasem nieusieciowanym
lub częściowo usieciowanym ostrzykuje się twarz, szyję, dekolt,
dłonie. Kwasem usieciowanym wypełnia się zmarszczki i bruzdy, powiększa i
koryguje linię ust. Skóra dostaje ładunek budulca i wypełnia się, odświeża,
młodnieje. Jesteśmy jak nowi.
Weźmy usta. W mlodości są pełne, jędrne, seksowne. Z
biegiem lat więdną - zaczynają pojawiać się na nich pionowe zmarszczki, maleje
ich objętość, tworzą sie zagłębienia w kącikach i fałdki-marionetki. Czasem
zostaje z nich kreska, jak szew chirurgiczny. Zła wiadomość: ubyło kwasu
hialuronowego. Wiadomość dobra: można ten brak uzupełnić, przywracając wargom
dawną świeżość. Wstrzykujemy w nie brakującą dawkę kwasu hialuronowego i nasze
wargi wypełniają się, znikają zmarszczki, powraca dawna uroda. Metoda jest
prosta i całkowicie bezpieczna, efekt trwa do dziewięciu miesięcy. A potem?
Zabieg można powtórzyć.
Twarz to nasza wizytówka. Co z nią? A no, z twarzą też
radzimy sobie nie najgorzej, przeszkadzając jej się starzeć. W sukurs
przychodzi r e w i t a l i z a c j a - mezoterapia skóry
twarzy.
Zapraszam
http://med-praxis.pl/
Szybkość starzenia się twarzy zależy od wielu czynników.
Na pierwszym miejscu chyba należy umieścić tendencje genetyczne, odziedziczone
po przodkach. A zaraz po tym tryb życia, higienę, właściwą pielęgnację, ilość
snu /co najmniej 8 godzin/, usposobienie. Osoby pogodne starzeją się wolniej
niż znerwicowane, wybuchowe, pełne stresów. Świetnym sposobem na szybszą
starość jest palenie papierosów i nadużywanie alkoholu. A także nałóg opalania
się, słońce bez umiaru, solarium. Generalnie: co bez umiaru, to szkodzi.
Człowiek jest zaprogramowany na luz i umiar - co za dużo, to niezdrowo.
Szczególnie wrażliwe i delikatne są nasze powieki,
okolice oczu, policzki i podbródek - narażone na działania grawitacyjne i
wolumetryczne. Zmarszczki, bruzdy i załamania skóry lubią występować wokół oczu
i ust. Przebarwienia naskórkowo-skórne /ostuda/ plasują się chętnie na czole i
kościach policzkowych, na nosie i w okolicy warg. Są jeszcze zmarszczki
mimiczne, których obecność zależy od wrodzonej siły mięśni twarzy i od naszej
mimiki.
Co my na to wszystko?
My na to wszystko odpowiadamy mezoterapią -
zabiegiem mało inwazyjnym, znakomicie wspomagającym napięcie skóry twarzy, jej
nawilżenie i grubość. Systematyczne jej stosowanie zapewnia gładkość, stymuluje
syntezę kolagenu /nakłuwanie/ i wprowadza do skóry niezbędny budulec odżywczy -
kwas hialuronowy, aminokwasy, witaminy, peptydy.
Mezoterapię twarzy warto wykonywać razem z szyją. Skóra
szyi jest cieńsza, szybciej traci napięcie i pokrywa się zmarszczkami. A
przecież szyja to dalszy ciąg naszej twarzy.
Mezoterapię wykonujemy dwiema metodami.
- Wprowadzając do skóry strzykawką o cieniuteńkiej igle substancje stymulujące fibroblasty do produkcji kolagenu
- Dermapenem /trend roku!/ - techniką mikronakłuć, wywołujących proces samoleczenia skóry i jej regenerację. Nakłucia, jak sama nazwa wskazuje, są mikro, bez późniejszych blizn. Pobudzają w skórze czynniki wzrostu i wymuszają na fibroblastach zwiększoną produkcję wókien kolagenu oraz elastyny. Efekt? Pogrubienie skóry, jędrność i elastyczność, spłycenie drobnych zmarszczek i zwężenie porów.
Zalecany - jako najskuteczniejszy - cykl terapii to
4 - 5 zabiegów mezoterapii w odstępach dwutygodniowych. Później terapia
podtrzymująca: jeden zabieg co 2 - 3 miesiące.
To wszystko czeka na Was w moim Instytucie Medycyny
Estetycznej.
Nie odmawiajcie sobie.
Zapraszam
http://med-praxis.pl/